Poeci polegli podczas Powstania Warszawskiego
Wiersze polskich poetów poległych podczas Powstania Warszawskiego i interpretecje tych utworów w wykonaniu współczesnych artystów. Pamiętajmy o tych niezwykłych postaciach, które nie tylko heroicznie walczyły, broniąc naszej Ojczyzny, ale także były w stanie w świecie ogarniętym wojną dostrzec piękno i umieścić je w swojej poezji.
Jan Romocki (ps. Bonawentura; ur. 17 kwietnia 1925 w Warszawie - zm. 18 sierpnia 1944 tamże)
Jan Romocki (ps. Bonawentura; ur. 17 kwietnia 1925 w Warszawie - zm. 18 sierpnia 1944 tamże)
Dnia 1 sierpnia 1944 został mianowany podharcmistrzem i
uczestniczył w powstaniu warszawskim; odznaczył się w walkach na Woli. Za
poprowadzenie do natarcia w dniu 4 sierpnia 1944 odznaczony Krzyżem
Walecznych. W natarciu tym był ranny. Rozkazem Dowódcy AK z 21 sierpnia 1944 został Bonawenturze nadany Order Virtuti Militari V kl. "za wyjątkową odwagę osobistą wykazaną w walkach i za bohaterskie, pełne poświęcenia prowadzenie natarcia na nieprzyjaciela w rejonie Powązek". W natarciu na Stawki w dniu 12 sierpnia został powtórnie ranny, tym razem bardzo ciężko. Na wniosek Jana Mazurkiewicza (dowódcy zgrupowania "Radosław") z dnia 14 sierpnia 1944 został mu nadany w sierpniu 1944 stopień podporucznika. Zginął 18 sierpnia 1944 od bomby lotniczej, w szpitalu na ul. Miodowej 23. Pochowano go na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie w kwaterze batalionu "Zośka".
Walecznych. W natarciu tym był ranny. Rozkazem Dowódcy AK z 21 sierpnia 1944 został Bonawenturze nadany Order Virtuti Militari V kl. "za wyjątkową odwagę osobistą wykazaną w walkach i za bohaterskie, pełne poświęcenia prowadzenie natarcia na nieprzyjaciela w rejonie Powązek". W natarciu na Stawki w dniu 12 sierpnia został powtórnie ranny, tym razem bardzo ciężko. Na wniosek Jana Mazurkiewicza (dowódcy zgrupowania "Radosław") z dnia 14 sierpnia 1944 został mu nadany w sierpniu 1944 stopień podporucznika. Zginął 18 sierpnia 1944 od bomby lotniczej, w szpitalu na ul. Miodowej 23. Pochowano go na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie w kwaterze batalionu "Zośka".
Groźba
My, co żyjemy byle jak,
my, którym się nie szczęści,
z radością powitamy znak,
znak zaciśniętej pięści.
My ludzkie bydło, ludzki gnój,
z suteren i poddaszy,
my także chcemy herb mieć swój,
na zgubę wrogom naszym.
Dłoń nabiegnietą siecią żył,
gorącą od purpury,
chcemy zacisnąć z wszystkich sił,
i straszną wznieść do góry...
Interpretacja muzyczna utworu (Lao Che):
Krzysztof Kamil Baczyński (ps. Jan Bugaj, Emil, Jan Krzyski,
Krzysztof, Piotr Smugosz, Krzysztof Zieliński, Krzyś; ur. 22 stycznia 1921 w
Warszawie, zm. 4 sierpnia 1944 tamże)
Wybuch powstania warszawskiego zaskoczył go w rejonie pl.
Teatralnego – został tam wysłany po odbiór butów dla oddziału. Nie mogąc
przedostać się na miejsce koncentracji macierzystej jednostki (Wola – Dom
Starców przy Karolkowej) przyłączył się do oddziału złożonego z ochotników,
którymi dowodził ppor. „Leszek” (Lesław Kossowski, dowódca reduty „Ratusz-Pałac
Blanka” na odcinku kpt. „Gozdawy”). Krzysztof Kamil Baczyński poległ na posterunku w pałacu
Blanka 4 sierpnia 1944 w godzinach popołudniowych (ok. 16), śmiertelnie raniony
przez strzelca wyborowego ulokowanego prawdopodobnie w gmachu Teatru Wielkiego.
W powstaniu warszawskim, 1 września 1944, zginęła także żona Baczyńskiego –
Barbara Drapczyńska. Odznaczony pośmiertnie Medalem za Warszawę 1939-1945
(1947) i Krzyżem Armii Krajowej. Pochowany pierwotnie na tyłach Pałacu Blanka.
Po wojnie ciało przeniesiono na Cmentarz Wojskowy na Powązkach.
Byłeś jak wielkie, stare drzewo...
Byłeś jak wielkie, stare drzewo,
narodzie mój jak dąb zuchwały,
wezbrany ogniem soków źrałych
jak drzewo wiary, mocy, gniewu.
I jęli ciebie cieśle orać
i ryć cię rylcem u korzeni,
żeby twój głos, twój kształt odmienić,
żeby cię zmienić w sen upiora.
Jęli ci liście drzeć i ścinać,
byś nagi stał i głowę zginał.
Jęli ci oczy z ognia łupić,
byś ich nie zmienił wzrokiem w trupy.
Jęli ci ciało w popiół kruszyć,
by wydrzeć Boga z żywej duszy.
I otoś stanął sam, odarty,
jak martwa chmura za kratami,
na pół cierpiący, a pół martwy,
poryty ogniem, batem, łzami.
W wielości swojej - rozegnany,
w miłości swojej - jak pień twardy,
haki pazurów wbiłeś w rany
swej ziemi. I śnisz sen pogardy.
Lecz kręci się niebiosów zegar
i czas o tarczę mieczem bije,
i wstrząśniesz się z poblaskiem nieba,
posłuchasz serca: serce żyje.
I zmartwychwstaniesz jak Bóg z grobu
z huraganowym tchem u skroni,
ramiona ziemi się przed tobą
otworzą. Ludu mój, Do broni!
Recytacja w wykonaniu Marty Marciniak (fragment filmu "Baczyński" w reżyserii Kordiana Piwowarskiego):
Józef Andrzej Szczepański (ps. „Ziutek”; ur. 30 listopada
1922 w Łęczycy, zm. 10 września 1944 w Warszawie)
Gdy wybuchło powstanie warszawskie, był dowódcą drużyny w
Parasolu. Uczestniczył w walkach na Woli w rejonie ul. Wolskiej, Żytniej, pl.
Kercelego i cmentarzy wolskich, wolski pałacyk Michla (właściwie kamienicę
Karola Michlera przy ul. Wolskiej 40) uwiecznił w powstańczej piosence
batalionu. Przez ruiny getta przedostał się na Stare Miasto. Tam, dowiadując
się o sowieckich oddziałach, które zatrzymały się na przedpolu Pragi, napisał
wiersz Czerwona zaraza. 1 września został ciężko ranny w czasie osłaniania ewakuacji
oddziałów powstańczych ze Starego Miasta (przy ul. Barokowej). Przeniesiono go
kanałami do Śródmieścia, do szpitala powstańczego przy ul. Marszałkowskiej 75
(inne źródła mówią o szpitalu na ul. Mokotowskiej lub ul. Czackiego). Zmarł 10
września 1944 w wyniku odniesionych ran. Dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych, a pośmiertnie
Virtuti Militari V klasy, pośmiertnie awansowany do stopnia podporucznika. Jego
mogiła powstańcza znajdowała się przy ul. Marszałkowskiej 71. 5 grudnia 1945 został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na
Powązkach w Warszawie – kwatera Parasola.
Czerwona zaraza
Czekamy ciebie, czerwona zarazo,
byś wybawiła nas od czarnej śmierci,
byś nam Kraj przedtem rozdarłwszy na ćwierci,
była zbawieniem witanym z odrazą.
Czekamy ciebie, ty potęgo tłumu
zbydlęciałego pod twych rządów knutem
czekamy ciebie, byś nas zgniotła butem
swego zalewu i haseł poszumu.
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu,
morderco krwawy tłumu naszych braci,
czekamy ciebie, nie żeby zapłacić,
lecz chlebem witać na rodzinnym progu.
Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco,
jakiej ci śmierci życzymy w podzięce
i jak bezsilnie zaciskamy ręce
pomocy prosząc, podstępny oprawco.
Żebyś ty wiedział dziadów naszych kacie,
sybirskich więzień ponura legendo,
jak twoją dobroć wszyscy kląć tu będą,
wszyscy Słowianie, wszyscy twoi bracia
Żebyś ty wiedział, jak to strasznie boli
nas, dzieci Wielkiej, Niepodległej, Świętej
skuwać w kajdany łaski twej przeklętej,
cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli.
Legła twa armia zwycięska, czerwona
u stóp łun jasnych płonącej Warszawy
i ścierwią duszę syci bólem krwawym
garstki szaleńców, co na gruzach kona.
Miesiąc już mija od Powstania chwili,
łudzisz nas dział swoich łomotem,
wiedząc, jak znowu będzie strasznie potem
powiedzieć sobie, że z nas znów zakpili.
Czekamy ciebie, nie dla nas, żołnierzy,
dla naszych rannych - mamy ich tysiące,
i dzieci są tu i matki karmiące,
i po piwnicach zaraza się szerzy.
Czekamy ciebie - ty zwlekasz i zwlekasz,
ty się nas boisz, i my wiemy o tym.
Chcesz, byśmy legli tu wszyscy pokotem,
naszej zagłady pod Warszawą czekasz.
Nic nam nie robisz - masz prawo wybierać,
możesz nam pomóc, możesz nas wybawić
lub czekać dalej i śmierci zostawić...
śmierć nie jest straszna, umiemy umierać.
Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły
Nowa się Polska - zwycięska narodzi.
I po tej ziemi ty nie będziesz chodzić
czerwony władco rozbestwionej siły.
Interpretacja muzyczna utworu (Edward Snopek):
Tadeusz Stefan Gajcy (ps. „Karol Topornicki”, „Roman
Oścień”, „Topór”; ur. 8 lutego 1922 w Warszawie, zm. 16 sierpnia 1944 tamże)
Podczas okupacji hitlerowskiej Gajcy współuczestniczył w
kursach Biura Informacji i Propagandy. W Powstaniu walczył na Starym Mieście w grupie
szturmowo-wypadowej porucznika Jerzego Bondorowskiego (ps. „Ryszard”). Zginął 16 sierpnia 1944 w jako
żołnierz AK w kamienicy przy ul. Przejazd nr 1/3 (dziś ul. gen. Andersa),
wysadzonej przez niemieckich żołnierzy. Wraz z nim zginął poeta Zdzisław
Stroiński. W niektórych, aczkolwiek nielicznych źródłach, jako inną możliwą
datę zgonu podaje się 22 sierpnia 1944, a miejscem śmierci miałby być Arsenał;
jest to jednak znacznie mniej prawdopodobne. Ciało poety zostało ekshumowane przez rodzinę wiosną 1946.
Dopiero wtedy ustalono, gdzie poległ. Sądząc z obrażeń, zginął na skutek
uduszenia pod zwałami gruzu. Został pochowany w kwaterze powstańczej na
wojskowych Powązkach. 2 sierpnia 2009 prezydent RP Lech Kaczyński pośmiertnie
odznaczył Gajcego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne
zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, za osiągnięcia w
działalności na rzecz rozwoju polskiej kultury.
Miłość bez jutra
Mój sen śmiertelny ciałem spełniasz
i słowem płochym w śnie poczętym;
puszysta włosów twoich perła
jak płomień krągły w pościel spływa,
gdzie dłoń pierzasta jak z igliwia
rozdziela cienie ciał od lęku.
Mówimy szeptem krwi łagodnej
słuchając w sobie: niech w nas płynie,
niech niesie - światło jak w roślinie
prześwietli serc planety małe
i obudzimy się słuchając
szelestu chmur i grania wody.
Bo tyle tylko jest w nas ciepła,
co dłoń zdziwiona objąć zdoła,
i trwogi tyle, co zakrzepła
wyryje w twarzy łza jak z ognia
i głosu w nas, co wydać może
w kielichu warg języka ostrze.
Niech płynie w nas - mówimy jeszcze
ten szmer ciemności, póki księgę
obłoków wiatr przegina miękką.
Bo tyle tylko wiary w pieśni,
ile obrazu pod powieką
ziemi odbitej ostatecznie.
Interpretacja muzyczna utworu (Karolina Cichy):
Leon Zdzisław Stroiński (ps. Marek Chmura, ur. 29 listopada
1921 w Warszawie, zm. 16 sierpnia 1944 tamże)
Był żołnierzem AK, ukończył tajną podchorążówkę. Aresztowany
25 maja 1943 podczas składania wieńca (wraz z Wacławem Bojarskim i Tadeuszem
Gajcym) pod pomnikiem Mikołaja Kopernika (w 400. rocznicę śmierci uczonego) i
osadzony na Pawiaku. Niezidentyfikowany, zwolniony 19 lipca 1943. Zginął 16
sierpnia w powstaniu warszawskim wraz z poetą Tadeuszem Gajcym na Starym
Mieście, po wysadzeniu przez Niemców kamienicy przy ul. Przejazd.
Staw się zaplątał
Staw się zaplątał w sieciach tataraku
w trzcinach się zgubił jasny wiatr
cichy jak zachód, widoczny gdzieś we śnie
na dnie trzepocą smukłe skrzydła ptaków
w wodzie i w niebie jednocześnie
A słońce kreśli czerwone zagadki
z twarzy na twarze przerzuca jak most
myśli się snują, jak białe łabędzie
gdzieś zagubione w nadmiarze czy braku
w wodzie, w niebie, wszędzie
Gdzieś jak ptaki, gdzieś na wprost
aż w końcu niebo zeszło się z wodą
a trzciny ciężko śpiewały im
i zachód był w stawie – staw w sercu zachodu
na łódkę podleciał, jak ze zmierzchu utkany
duch słońca i wiosny…
Interpretacja muzyczna utworu (Magda Umer):
Juliusz Krzyżewski (PS. Prus, Ehren, Juliusz Walerian Krzyżewski, ur. 28 stycznia 1915 w Łomży, zm. 26 sierpnia 1944 w Warszawie)
Podczas powstania warszawskiego był zastępcą dowódcy plutonu batalionu „Łukasiński” Armii Krajowej. Zginął tragicznie – postrzelony w czoło przez snajpera – 26 dnia powstania podczas walk jako żołnierz kompanii „Piotra”, Bronisława Kalinowskiego, o kościół Kanoniczek przy placu Teatralnym. Pośmiertnie odznaczony Krzyżem Walecznych. Pochowany został w ruinach Ratusza. Od 1945 spoczywa na Starych Powązkach obok symbolicznego grobu ojca.
Nie straszcie mnie śmiercią
Nie straszcie mnie śmiercią. Ja się śmierci nie boję,
gdy zasypiam co nocy rozdarty na dwoje;
kiedy jedno daleko i drugie daleko,
oczu mych odbicia noc przykrywa powieką.
Ale życia mojego, gdy błądzę po ciemku,
bez nadziei spoczynku najwięcej się lękam;
kiedy klęka nad moim wypełnionym grobem
moja żywa nad moją umarłą osobą.
Więc nie straszcie mnie śmiercią, bo im więcej umrę,
więcej doznam spokoju i miłości w trumnie...
Wojciech Bernard Mencel (ps. „Paweł Janowicz”; ur. 21 maja
1923 w Pabianicach, zm. 13 września 1944 w Warszawie)
Należał do redakcji konspiracyjnego miesięcznika
literackiego Sztuka i Naród, później był członkiem redakcji pisma Droga,
należał do drużyny piłkarskiej klubu "Błysk". Podczas powstania warszawskiego żołnierz Armii Krajowej. Był
wtedy dowódcą patrolu megafonów Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej
Armii Krajowej. Zginął w 44. dniu powstania – 13 września, w rejonie ulicy
Marszałkowskiej. Poeta Mieczysław Ubysz ps. "Wik" napisał wiersz
"Sąd Boży" dedykowany Wojciechowi Menclowi. Maciej Józef Kononowicz
przechowywał napisane przez niego wiersze, dzięki czemu przetrwały wojnę.
Włodzimierz Pietrzak (ps. „Balk”, „Andrzej Ados”, „Juliusz Wolden”; ur. 7 lipca 1913 w Warszawie, zm. 22 sierpnia 1944 tamże)
Podczas okupacji hitlerowskiej aktywnie działał w podziemnym życiu kulturalnym. Był wtedy współredaktorem pisma „Pobudka”. Związany z Konfederacją Narodu – był redaktorem jej organu – pisma „Nowa Polska”. Pisał wiersze dotyczące problematyki ideowej i moralnej, a także bliskie konwencji katastroficznej. Uczestniczył w tworzeniu miesięcznika „Sztuka i Naród”.Uczestnik powstania warszawskiego, zginął w 20. dniu walk na Starym Mieście. Odznaczony Krzyżem Walecznych. Pochowany na Powązkach Wojskowych.
Stanisław Miłaszewski (ur. 28 kwietnia 1886 w Warszawie, zm.
10 sierpnia 1944 tamże)
Podczas okupacji hitlerowskiej działał w konspiracyjnym
życiu literackim i artystycznym pod pseudonimem "Narcyz Kwiatek". Zginął wraz z żoną pod gruzami walącego się domu podczas
powstania warszawskiego. Oboje zostali pochowani na Cmentarzu Wojskowym na
Powązkach.
W Powstaniu Warszawskim nie zabrakło również silnych i odważnych kobiet. Zginęła wtedy Krystyna Krahelska - poetka, harcerka, etnograf i żołnierz Armii Krajowej oraz w wyniku ran odniesionych podczas Powstania zaledwie szesnastoletnia Teresa Maria Bogusławska.
Krystyna Krahelska (ps. „Danuta”; ur. 24 marca 1914 w
Mazurkach k. Baranowicz, zm. 2 sierpnia 1944 w Warszawie)
We wrześniu 1939 w oblężonej stolicy działała w ramach
obrony cywilnej, a podczas okupacji przebywała w Warszawie, a następnie
pracowała w Państwowym Instytucie Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach. Od
grudnia 1939 w konspiracji w Związku Walki Zbrojnej. Łączniczka i kurierka do
specjalnych poruczeń na teren Nowogródczyzny. Przewoziła broń, przeszkolona w
służbie sanitarnej, a w latach 1943–1944 pracowała jako pielęgniarka w szpitalu
powiatowym we Włodawie. Jako sanitariuszka jeździła do oddziałów partyzanckich
i szkoliła dziewczęta do służby sanitarnej. Od maja 1943 ponownie w Warszawie, a w powstaniu warszawskim
przydzielona jako sanitariuszka 1108. plutonu (dowódca ppor. Karol Wróblewski
ps. „Wron”) w 3. szwadronie 1. dywizjonu „Jeleń” 7. Pułku Ułanów Lubelskich AK
pod pseudonimem „Danuta”. 1 sierpnia, podczas prowadzonego przez pluton od
strony ul. Polnej ataku na budynek Domu Prasy przy ul. Marszałkowskiej 3/5
(m.in. siedziba redakcji i drukarni „Nowego Kuriera Warszawskiego”), w momencie
ratowania rannego kolegi została trzykrotnie postrzelona w klatkę piersiową.
Była operowana w szpitalu powstańczym na ul. Polnej 34, jednak w wyniku
zadanych ran zmarła nad ranem 2 sierpnia. Została pochowana w ogródku domu przy ul. Polnej 36, a po
wojnie prochy przeniesiono na Cmentarz na Służewie przy ul. Renety. Pośmiertnie awansowana do stopnia plutonowego Armii Krajowej
oraz odznaczona orderami.
Hej, chłopcy, bagnet na broń!
Hej, chłopcy, bagnet na broń!
Długa droga, daleka, przed nami,
Mocne serca a w ręku karabin,
Granaty w dłoniach i bagnet na broni.
Jasny świt się roztoczy, wiatr owieje nam oczy
I odetchnąć da płucom i rozgorzeć da krwi,
I piosenkę jak tęczę nad ziemią roztoczy
W równym rytmie marsza: raz, dwa, trzy!
Hej, chłopcy, bagnet na broń!
Długa droga, daleka, przed nami trud i znój,
Po zwycięstwo my młodzi idziemy na bój,
Granaty w dłoniach i bagnet na broni!
Ciemna noc się nad nami roziskrzyła gwiazdami,
Białe wstęgi dróg w pyle, długie noce i dni,
Nowa Polska zwycięska jest w nas i przed nami
W równym rytmie marsza: raz, dwa, trzy!
Hej, chłopcy, bagnet na broń!
Bo kto wie, czy to jutro, pojutrze czy dziś,
Przyjdzie rozkaz, że już, że już trzeba nam iść,
Granaty w dłoniach i bagnet na broni!
Teresa Maria Bogusławska (ps. „Tereska”; ur. 13 lipca 1929
w Warszawie, zm. 1 lutego 1945 w Zakopanem)
Na jesieni 1941 wstąpiła do konspiracji – należała do 6.
Warszawskiej Żeńskiej Drużyny Harcerskiej Szarych Szeregów. Została
aresztowana przez gestapo 23 lutego 1944 podczas akcji naklejania na niemiecki
afisz z listą rozstrzelanych kartek papieru z hasłami. Ciężko pobita
została osadzona w więzieniu na Pawiaku gdzie była torturowana na
przesłuchaniach i tam nabawiła się gruźlicy. Zwolniona 14 marca, chora na
gruźlicę. Do lipca leczyła się w otwockim sanatorium. Wkrótce chciała wrócić do
Warszawy. Podczas powstania warszawskiego szyła mundury i opaski
powstańcze. Tworzyła także ryngrafy z wizerunkiem Matki Boskiej. Po
kapitulacji powstania przebywała w obozie dla chorych w Tworkach, później
znalazła się w Zakopanem. Zmarła na gruźlicze zapalenie opon mózgowych. Miała
16 lat.
List
Nie żegnaliśmy Ciebie z rozpaczą,
Nie słuchaliśmy w
drodze drzew płaczu
- I odeszliśmy , zda się , pogodnie
Z piosnka o tym
żołnierzu – tułaczu. …
Bo nie wolno nam teraz, nie wolno
Więc też oczy nasze w długiej drodze
Ani razu nie biegły ku Tobie
- I zostałaś, samotna i wielka,
Rozmodlona w swej
strasznej żałobie. …
Kiedy skończy się nasza udręka,
Wstanie wtedy świt
przedziwnie jasny,
świt perłowy z wstęgą tęczy mgławą…
krótkie informacje kursywą zaczerpnięte z wikipedii,
polecane strony internetowe:
http://www.1944.pl/historia/encyklopedia/powstanie_warszawskie/
http://www.1944.pl/historia/powstancze-biogramy
http://www.sppw1944.org/index.html?http://www.sppw1944.org/powstanie/powstanie_historia.html
http://1944.wp.pl/
http://requiem1944.bloog.pl/
Ciekawym pomysłem jest tegoroczne nagranie płyty przez jeden z moich ulubionych zespołów. Teksty piosenek to utwory nadesłane przez powstańców na konkurs, na którym do wygrania były pistolety, granaty... A tu płyta do odsłuchania udostępniona przez zespół: http://play.wimpmusic.com/album/49535912?utm_source=cgmpl&utm_medium=embplayer&utm_content=playmusic&utm_campaign=na&utm_banner=na :)
OdpowiedzUsuńO, super, dzięki!
Usuń