Książkowy update
Kilka słów o kilku przeczytanych przeze mnie ostatnio książkach. Wśród autorów jest dwóch noblistów, jedna debiutantka, jedna pasjonatki ekologii i jedna pasjonatka historii.
Katherinne Webb "Angielka"
Bardzo przyjemna, lekka i wciągająca lektura. Natrafiłam na nią na zeszłorocznych Targach Książki w Krakowie.
"Angielka" przenosi czytelnika do Omanu, na pustynię i w środek wojny toczonej między wojskami sułtana i imama, do Maskatu. Śledzimy przygody energicznej podróżniczki Maude, zakochanej w swoim rywalu Nathanielu i archeolożki Joan, która odkrywa zaskakującą prawdę o narzeczonym i próbuje odnaleźć siebie. Historie przeplatają się, a młoda Joan poznaje Maude, gdy tamta jest już staruszką.
Autorka powieści bardzo sprawnie buduje przestrzeń, co jakiś czas przypominając o stałych elementach krajobrazu, co pozwala wszystko dobrze sobie wyobrazić. Piękno egzotycznego kraju daje uczucie oderwania od rzeczywistości, ale przywracają nas do niej problemy bohaterek, nieszczęśliwa miłość, z którą może spotkać się każdy z czytających.
Alice Munro "Dziewczęta i kobiety"
Jakiś czas temu Matras przechodził przez poważne problemy finansowe (markę i sklep internetowy dzierżawi teraz spółka eCom Group Sp. z o. o.). Z galerii Solvay zniknęła moja ulubiona księgarnia. W związku z jej likwidacją jednak, książki można było kupić nawet z 90-procentową obniżką. Pierwszą z kilkunastu pozycji, które wtedy udało mi się zdobyć, jest właśnie zbiór opowiadań "Dziewczęta i kobiety".
Czytałam już wcześniej Munro. "Dance of the happy shades" w oryginale i "Za kogo ty się uważasz" po polsku. Miałam raczej pozytywne uczucia co do twórczości Autorki, zdecydowałam się więc na skorzystanie z promocji. Po przeczytaniu mogę śmiało powiedzieć, że było warto.
Główna bohaterka to Del, której drogę do dojrzałości poznajemy w kolejnych opowiadaniach. Jest ciekawa świata, pisze i nie boi się zadawać pytać. Jednak, jak dowiadujemy się w ostatnich rozdziałach, przez relację z pewnym chłopcem napotyka na poważne problemy. Cielesność i jej odkrywanie transformuje jej świat wartości. Później ją odrzuca, przyznając, że związek był grą, że udawała, że nie była prawdziwą sobą.
Wierzę, że szczerość jest najważniejsza w budowaniu relacji i być może na to w ten przewrotny sposób chciała też zwrócić uwagę Autorka. Miłość jest najpiękniejszym uczuciem, którego doświadczamy. Zmiana pewnych przekonań, przewartościowanie zbioru zasad i kompromisy, na które się decydujemy nie muszą być złe - rozwijamy się przecież i wciąż uczymy samych siebie - warto jednak, do czego może skłaniać Munro, czasem rozważyć, czy na pewno postępujemy w zgodzie ze sobą.
Polecam książkę jako zmuszającą do refleksji!
Kazuo Ishiguro "Malarz świata ułudy"
Styl Ishiguro podczas lektury bardzo przypominał mi sposób pisania polskiego autora - Wiesława Myśliwskiego, o którego twórczości napisałam esej w liceum (do przeczytania na blogu). Książka jest złożona z przeplatających się wspomnień głównego bohatera. Wydawnictwo Albatros pokusiło się o napisanie w blurbie na tylnej okładce, że "Masuji musi (...) dokonać rozrachunku z własną przeszłością, która skrywa wstydliwe sekrety. I robi to w niezwykły sposób: wytaczając sobie proces, w którym jest jednocześnie oskarżycielem, oskarżonym i sędzią."
Raczej nie nazwałabym "mapy wspomnień" bohatera, której kolejne fragmenty odkrywamy wraz z lekturą i poszukiwanie przez niego prawdy procesem wytoczonym przeciwko sobie. Jednak z pewnością to zagłębianie się w swoją pamięć wymaga spojrzenia na pewne wydarzenia z odpowiednim dystansem.
Zachęcam do towarzyszenia Masuji w jego podróży, choć część sekretów bohatera nawet po lekturze pozostanie tajemnicą.
Sy Montgomery "Podróż różowych delfinów"
Na pewno nie kupiłabym i nie przeczytała tej książki, gdyby nie promocja, o której wspominałam. Jednak Sy Montgomery pozytywnie mnie zaskoczyła. Chociaż nie jestem pasjonatką biologii, uwielbiam podróże, a Autorka była w stanie zaciekawić mnie historią inii - widać było, że pisanej przez osobę pełną pasji do wykonywanego zawodu.
"Podróż różowych delfinów" zabiera nas do Amazonii, gdzie razem z przyrodniczką czatujemy na boto, wynurzające co jakiś czas fragmenty swoich ciał z rzeki. Razem słyszymy ich oddechy. Dowiadujemy się o Encante, magicznej podwodnej krainie - delfinim królestwie, w którego istnienie wierzą tubylcy. O operze w Manaus - zachwycającym, pełnym przepychu amazońskim teatrze, który nie ma jednak dobrej przeszłości, bowiem jego budowa pochłonęła życie wielu istot. O wyjątkowym rezerwacie w Mamirauá, gdzie o naturę troszczy się lokalna ludność. O "spotkaniu wód" - miejscu, gdzie dwie bardzo różniące się od siebie rzeki płyną razem, ale nie mieszają się ze sobą. I wielu, wielu innych niezwykle ciekawych faktach o świecie, który jest w ogromnym niebezpieczeństwie ze względu na ingerencje człowieka.
Polecam książkę nie tylko wielbicielom ekologii!
Martha Woodroof "Dary życia"
Dość specyficzna powieść, oparta na szalonych zwrotach akcji, które pojawiają się wyjątkowo często. Ten zabieg sprawia jednak, że lektura jest dużo ciekawsza, ponieważ nie możemy przewidzieć, co będzie się działo dalej. Przez to tak bardzo wciąga.
Autorka podchodzi do trudnych problemów z dużym dystansem. Bohaterowie nie boją się wypowiadać niewygodnych i kontrowersyjnych opinii. Czytelnik może chcieć pochylić się dłużej nad pewnymi kwestiami, podyskutować z wykreowanymi przez Woodroof postaciami, zamiast pędzić wraz z wartką akcją.
Niewątpliwie czytanie "Darów życia" jest zaskakujące. Zamiast zdradzać szczegóły, przytoczę fragment okładkowego opisu książki, który jest delikatnym wprowadzeniem do zagmatwanej rzeczywistości powieści:
"Tom Putnam dzieli życie między podrzędną uczelnię w Charlottesville, gdzie wykłada literaturę angielską, oraz dom, w którym mieszka z Marjory, żoną wymagającą nieustannej uwagi i opieki po tym, jak przeszła załamanie nerwowe. Studenci zdają się nie podzielać entuzjazmu Toma wobec dzieł Szekspira, a jego małżeństwo od dawna opiera się nie na miłości, lecz na poczuciu obowiązku i odpowiedzialności. Pewnego dnia w miasteczku pojawia się Rose Callahan – urocza studentka literatury. Putnam zaczyna wierzyć, że znajomość z Rose przyniesie długo oczekiwane zmiany. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że ktoś może namieszać w jego życiu dużo bardziej."
Spragnionym niespodzianek - polecam!
Katherinne Webb "Angielka"
Bardzo przyjemna, lekka i wciągająca lektura. Natrafiłam na nią na zeszłorocznych Targach Książki w Krakowie.
"Angielka" przenosi czytelnika do Omanu, na pustynię i w środek wojny toczonej między wojskami sułtana i imama, do Maskatu. Śledzimy przygody energicznej podróżniczki Maude, zakochanej w swoim rywalu Nathanielu i archeolożki Joan, która odkrywa zaskakującą prawdę o narzeczonym i próbuje odnaleźć siebie. Historie przeplatają się, a młoda Joan poznaje Maude, gdy tamta jest już staruszką.
Autorka powieści bardzo sprawnie buduje przestrzeń, co jakiś czas przypominając o stałych elementach krajobrazu, co pozwala wszystko dobrze sobie wyobrazić. Piękno egzotycznego kraju daje uczucie oderwania od rzeczywistości, ale przywracają nas do niej problemy bohaterek, nieszczęśliwa miłość, z którą może spotkać się każdy z czytających.
Alice Munro "Dziewczęta i kobiety"
Jakiś czas temu Matras przechodził przez poważne problemy finansowe (markę i sklep internetowy dzierżawi teraz spółka eCom Group Sp. z o. o.). Z galerii Solvay zniknęła moja ulubiona księgarnia. W związku z jej likwidacją jednak, książki można było kupić nawet z 90-procentową obniżką. Pierwszą z kilkunastu pozycji, które wtedy udało mi się zdobyć, jest właśnie zbiór opowiadań "Dziewczęta i kobiety".
Czytałam już wcześniej Munro. "Dance of the happy shades" w oryginale i "Za kogo ty się uważasz" po polsku. Miałam raczej pozytywne uczucia co do twórczości Autorki, zdecydowałam się więc na skorzystanie z promocji. Po przeczytaniu mogę śmiało powiedzieć, że było warto.
Główna bohaterka to Del, której drogę do dojrzałości poznajemy w kolejnych opowiadaniach. Jest ciekawa świata, pisze i nie boi się zadawać pytać. Jednak, jak dowiadujemy się w ostatnich rozdziałach, przez relację z pewnym chłopcem napotyka na poważne problemy. Cielesność i jej odkrywanie transformuje jej świat wartości. Później ją odrzuca, przyznając, że związek był grą, że udawała, że nie była prawdziwą sobą.
Wierzę, że szczerość jest najważniejsza w budowaniu relacji i być może na to w ten przewrotny sposób chciała też zwrócić uwagę Autorka. Miłość jest najpiękniejszym uczuciem, którego doświadczamy. Zmiana pewnych przekonań, przewartościowanie zbioru zasad i kompromisy, na które się decydujemy nie muszą być złe - rozwijamy się przecież i wciąż uczymy samych siebie - warto jednak, do czego może skłaniać Munro, czasem rozważyć, czy na pewno postępujemy w zgodzie ze sobą.
Polecam książkę jako zmuszającą do refleksji!
Kazuo Ishiguro "Malarz świata ułudy"
Styl Ishiguro podczas lektury bardzo przypominał mi sposób pisania polskiego autora - Wiesława Myśliwskiego, o którego twórczości napisałam esej w liceum (do przeczytania na blogu). Książka jest złożona z przeplatających się wspomnień głównego bohatera. Wydawnictwo Albatros pokusiło się o napisanie w blurbie na tylnej okładce, że "Masuji musi (...) dokonać rozrachunku z własną przeszłością, która skrywa wstydliwe sekrety. I robi to w niezwykły sposób: wytaczając sobie proces, w którym jest jednocześnie oskarżycielem, oskarżonym i sędzią."
Raczej nie nazwałabym "mapy wspomnień" bohatera, której kolejne fragmenty odkrywamy wraz z lekturą i poszukiwanie przez niego prawdy procesem wytoczonym przeciwko sobie. Jednak z pewnością to zagłębianie się w swoją pamięć wymaga spojrzenia na pewne wydarzenia z odpowiednim dystansem.
Zachęcam do towarzyszenia Masuji w jego podróży, choć część sekretów bohatera nawet po lekturze pozostanie tajemnicą.
Sy Montgomery "Podróż różowych delfinów"
Na pewno nie kupiłabym i nie przeczytała tej książki, gdyby nie promocja, o której wspominałam. Jednak Sy Montgomery pozytywnie mnie zaskoczyła. Chociaż nie jestem pasjonatką biologii, uwielbiam podróże, a Autorka była w stanie zaciekawić mnie historią inii - widać było, że pisanej przez osobę pełną pasji do wykonywanego zawodu.
"Podróż różowych delfinów" zabiera nas do Amazonii, gdzie razem z przyrodniczką czatujemy na boto, wynurzające co jakiś czas fragmenty swoich ciał z rzeki. Razem słyszymy ich oddechy. Dowiadujemy się o Encante, magicznej podwodnej krainie - delfinim królestwie, w którego istnienie wierzą tubylcy. O operze w Manaus - zachwycającym, pełnym przepychu amazońskim teatrze, który nie ma jednak dobrej przeszłości, bowiem jego budowa pochłonęła życie wielu istot. O wyjątkowym rezerwacie w Mamirauá, gdzie o naturę troszczy się lokalna ludność. O "spotkaniu wód" - miejscu, gdzie dwie bardzo różniące się od siebie rzeki płyną razem, ale nie mieszają się ze sobą. I wielu, wielu innych niezwykle ciekawych faktach o świecie, który jest w ogromnym niebezpieczeństwie ze względu na ingerencje człowieka.
Polecam książkę nie tylko wielbicielom ekologii!
Martha Woodroof "Dary życia"
Dość specyficzna powieść, oparta na szalonych zwrotach akcji, które pojawiają się wyjątkowo często. Ten zabieg sprawia jednak, że lektura jest dużo ciekawsza, ponieważ nie możemy przewidzieć, co będzie się działo dalej. Przez to tak bardzo wciąga.
Autorka podchodzi do trudnych problemów z dużym dystansem. Bohaterowie nie boją się wypowiadać niewygodnych i kontrowersyjnych opinii. Czytelnik może chcieć pochylić się dłużej nad pewnymi kwestiami, podyskutować z wykreowanymi przez Woodroof postaciami, zamiast pędzić wraz z wartką akcją.
Niewątpliwie czytanie "Darów życia" jest zaskakujące. Zamiast zdradzać szczegóły, przytoczę fragment okładkowego opisu książki, który jest delikatnym wprowadzeniem do zagmatwanej rzeczywistości powieści:
"Tom Putnam dzieli życie między podrzędną uczelnię w Charlottesville, gdzie wykłada literaturę angielską, oraz dom, w którym mieszka z Marjory, żoną wymagającą nieustannej uwagi i opieki po tym, jak przeszła załamanie nerwowe. Studenci zdają się nie podzielać entuzjazmu Toma wobec dzieł Szekspira, a jego małżeństwo od dawna opiera się nie na miłości, lecz na poczuciu obowiązku i odpowiedzialności. Pewnego dnia w miasteczku pojawia się Rose Callahan – urocza studentka literatury. Putnam zaczyna wierzyć, że znajomość z Rose przyniesie długo oczekiwane zmiany. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że ktoś może namieszać w jego życiu dużo bardziej."
Spragnionym niespodzianek - polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz