Tytuł? Jaki tytuł!? Po prostu - twórczość Agaty Dziewońskiej

W zeszły wtorek miałam okazję uczestniczyć w wyjątkowym wieczorze literackim - spotkaniu autorskim Agaty Dziewońskiej. Salon artystyczny prowadziła Beata Anna Symołon, swą poruszającą grą na gitarze czarowała nas Maria Korzeniowska, a słowo krytyczne wygłosiła Magdalena Węgrzynowicz-Plichta. Z Agatą znamy się już ponad dwa lata - wspólnie uczęszczamy na warsztaty Koła Młodych przy KO ZLP, obecnie prowadzone przez Alicję Tanew, a wcześniej przez Marzenę Dąbrowę-Szatko.

fot. Magdalena Węgrzynowicz-Plichta, 
na zdjęciu Beata Anna Symołon z lewej i Agata Dziewońska z prawej strony

Kiedy pierwszy raz usłyszałam twórczość Agaty, uderzyła mnie jej inność. Na samym początku te utwory do mnie nie przemawiały. Postrzegałam je bardziej jako rymowanki, oparte na dość prostych pomysłach i specyficznym poczuciu humoru. W miarę jednak jak coraz bardziej poznawałam autorkę i otwierałam się na jej spojrzenie na świat, a Agata rozwijała swój warsztat artystyczny, zaczęłam dostrzegać oryginalność tych tekstów, ich głębsze przesłanie, pobrzmiewający w nich tragizm i ironię, która stara się go oswoić.


Poezja Agaty Dziewońskiej jest wyjątkowa i istnieje przede wszystkim w formie mówionej. Dzieje się na scenie, jak podczas wtorkowego SABAS'u, gdy autorka ją przeżywa, wczuwa się i każde słowo zawarte w wierszu staje się prawdą, której mamy okazję doświadczyć. Zmiana intonacji, zaskakujące puenty, rekwizyty, które znienacka pojawiają się na scenie. Twórczość Agaty jest bliska performansu. Jest mimo swojej dosadności czymś ulotnym, co staje się za każdym razem inne, co można przeżyć w pełni tylko widząc i słysząc autorkę na scenie. Te teksty wzruszają i uderzają prosto w serce. Zachęcam gorąco do zapoznania się z tą dość nowoczesną poezją!


POEZJA

Pozwoliłam sobie wybrać kilka moich ulubionych utworów z tomiku:


ciśnienie

norma to 120/80
a moje niższe jest

krew płynie ospale powoli
nie chce tak szybko wpływać do serca
ani z niego wypływać

krew broni się przed krążeniem

bo potem trzeba umierać


fikcja

"Dlaczego cię nie ma na świecie,
Lecz żyjesz jedynie w mej duszy?..."

(Leopold Staff Kiedy spotykam cię w lesie)

Oczy mnie bolą,
od ciągłego rozglądania się za Tobą.
Usta mnie bolą,
od uśmiechania się na myśl o Tobie.
I głowa mnie boli,
bo Twój portret wypełnia mój mózg.

Cały ból spływa na kartkę, tworząc
szarą, zimną plamę.

Lecz Ty nie wyciągniesz chusteczki
i nie zetrzesz jej.

Nie powstrzymasz mojego bólu.
Nie masz oczy, ust ani głowy.


walki w mieście

W mieście stale są bitwy -
również poza sezonem strajkowym.

W tramwaju walczymy z tłumem.
Musimy przebić się przez liczne oddziały ludzi,
by móc wysiąść na przystanku.

W sklepie walczymy o miejsce w kolejce.
Pilnujemy pozycji w szeregu,
mając sprzedawcę na celowniku.

W autobusie walczymy ze starszymi ludźmi.
Strzelają do nas ponurym wzrokiem,
jakbyśmy siedząc, byli przestępcami.

Na ulicy walczymy z ulotkarzami.
Atakują szybko i znienacka - staramy się
zrobić unik przed ich papierowymi ciosami.

Nawet w bramach walczymy z żebrakami.
Gdy wyczujemy z ich ust ładunek alkoholowy,
taktycznie się wycofujemy.

Nie chcemy im dać monet zdobytych
w nierównej walce z państwem.

W mieście stale są bitwy.
Hybrydowa wojna cały czas się - toczy.

ona

(I)

kiedyś była niczym elegancka dama:
pełna wdzięku kusząca arystokratyczna

poznać bliżej i wejść z nią w intymną relację
mogli tylko nieliczni

wymagała dużo od adoratorów

(II)

dziś też ma zalotników ale głównie tych
co muszą ą poderwać ze względów finansowych

oni jej nie kochają nie potrafią szanować

i traktują jak zdzirę - chcą ją szybko zaliczyć
potem zapomnieć o jej istnieniu

ona stoi w podartym stroju zakrwawionej bieliźnie

ona popłakuje cicho

jej dusza wciąż ma szlachetny blask
lecz wielu patrzy na nią wilkiem

jest tylko przykrym obowiązkiem

ona - edukacja


tytuł jaki tytuł?! po prostu

(I)

Całowałem ją.
I skapnęła mi krew z czoła.
Wypuściłem ją z rąk,
gdy głupią krew łapałem!

Uderzyła z hukiem w ziemię.
A, i wtedy leciał komar.
Krew na betonie zobaczył
i jadł, i pił, aż pękł.

A ja znów ją całowałem - 
tylko, że się schłodziła.
Usta jej zbladły.
Oczy szklane jak u lalki.

(II)

Jedzie już policja.
Kochanie!
Idę grzecznie położyć się tam,
gdzie wcześniej leżałem
i będę broczyć krwią...

Tylko czemu tak krótko
cię miałem?!

Płakać nie mogę. Policja
już mnie do worka
pakuje z zapałem.



Czujących niedosyt, zapraszam serdecznie na spotkanie 26 marca o 18.00 w Klubie Dziennikarzy "Pod Gruszką", kiedy razem z Agatą, Olą Bułat, Gabrysią Tyńską, Weroniką Świętek, Grzegorzem Gniadym, Marianem Kowalikiem i Jarosławem Szczęsnym-Binkowskim będziemy prezentować twórczość Koła! Wieczór poprowadzi nasza opiekunka - Alicja Tanew, o oprawę muzyczną zadbają Wiktoria Jurczyk i Paulina Rosiek :)


Zaparszam też na stronę Agaty na facebooku, gdzie można m.in. posłuchać poezji autorki.

Komentarze