OCD




Neil Hilborn (ur. 8.08.1990) -  amerykański artysta, performer, wykonuję poezję mówioną, występując podczas licznych slamów poetyckich. W swojej twórczości porusza tematy chorób umysłowych i innych zaburzeń. Jego najbardziej popularny wiersz, który zdobył uznanie wielu krytyków to "OCD" traktujący o zaburzeniach obsesyjno-kompulsywnych. Kolekcja jego wierszy "Our numberded days" ("Nasze policzone dni") została już sprzedana w ponad 50000 egzemplarzach.

Transkrypcja nagrania + moje tłumaczenie:




OCD

The first time I saw her...
Everything in my head went quiet.
All the tics, all the constantly refreshing images just disappeared.
When you have Obsessive Compulsive Disorder, you don't really get quiet moments.
Even in bed, I'm thinking:
Did I lock the doors? Yes.
Did I wash my hands? Yes.
Did I lock the doors? Yes.
Did I wash my hands? Yes.
But when I saw her, the only thing I could think about was the hairpin curve of her lips.
Or the eyelash on her cheek—
the eyelash on her cheek—
the eyelash on her cheek.
I knew I had to talk to her.
I asked her out six times in thirty seconds.
She said yes after the third one, but none of them felt right, so I had to keep going.
On our first date, I spent more time organizing my meal by color than I did eating it, or talking to her...
But she loved it.
She loved that I had to kiss her goodbye sixteen times or twenty-four times if it was Wednesday.
She loved that it took me forever to walk home because there are lots of cracks on our sidewalk.
When we moved in together, she said she felt safe, like no one would ever rob us because I definitely locked the door eighteen times.
I'd always watch her mouth when she talked—
when she talked—
when she talked—
when she talked
when she talked;
when she said she loved me, her mouth would curl up at the edges.
At night, she'd lay in bed and watch me turn all the lights off. And on, and off, and on, and off, and on, and off, and on, and off, and on, and off, and on, and off, and on, and off, and on, and off, and on, and off, and on, and off, and on, and off.
She'd close her eyes and imagine that the days and nights were passing in front of her.
Some mornings I'd start kissing her goodbye but she'd just leave cause I was
just making her late for work...
When I stopped in front of a crack in the sidewalk, she just kept walking...
When she said she loved me her mouth was a straight line.
She told me that I was taking up too much of her time.
Last week she started sleeping at her mother's place.
She told me that she shouldn't have let me get so attached to her; that this whole thing was a mistake, but...
How can it be a mistake that I don't have to wash my hands after I touched her?
Love is not a mistake, and it's killing me that she can run away from this and I just can't.
I can't – I can't go out and find someone new because I always think of her.
Usually, when I obsess over things, I see germs sneaking into my skin.
I see myself crushed by an endless succession of cars...
And she was the first beautiful thing I ever got stuck on.
I want to wake up every morning thinking about the way she holds her steering wheel.
How she turns shower knobs like she's opening a safe.
How she blows out candles—
blows out candles—
blows out candles—
blows out candles—
blows out candles—
blows out…
Now, I just think about who else is kissing her.
I can't breathe because he only kisses her once — he doesn't care if it's perfect!
I want her back so bad...
I leave the door unlocked.
I leave the lights on.

OCD

Gdy ją pierwszy raz zobaczyłem...
Wszystko w mojej głowie ucichło.
Całe to tykanie, nieustannie odświeżąjące się obrazy - wszystko po prostu znikło.
Jeśli cierpisz na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, nigdy nie masz szansy na ciszę.
Nawet jak jestem w łóżku, myślę:
Czy zamknąłem drzwi? Tak.
Czy umyłem ręce? Tak.
Czy zamknąłem drzwi? Tak.
Czy umyłem ręce? Tak.
Ale kiedy ją zobaczyłem, jedyna rzecz, o której mogłem myśleć to wygięcie, w które układały się jej wargi.
Albo rzęsa na jej policzku -
rzęsa na jej policzku -
rzęsa na jej policzku.
Zaprosiłem ją na randkę sześć razy w ciągu trzydziestu sekund.
Zgodziła się za trzecim, ale musiałem mieć pewność, więc nie przestawałem pytać.
Podczas spotkania spędziłem więcej czasu na organizowaniu kolorystycznie posiłku, niż rozmawianiu z nią...
Ale jej się to podobało.
Podobało jej się, że musiałem ją pocałować na pożegnanie szesnaście razy, albo dwadzieścia cztery, jeśli to była środa.
Podobało jej się, że droga do domu zajmowała mi wieczność, bo przecież na naszym chodniku było tyle przerw.
Kiedy zamieszkaliśmy razem, powiedziała, że czuje się bezpieczna, bo nikt nigdy się do nas nie włamie, skoro na pewno zamknąłem drzwi osiemnaście razy.
Zawsze przyglądałem się jej wargom, kiedy mówiła -
kiedy mówiła -
kiedy mówiła -
kiedy mówiła
kiedy mówiła;
kiedy mówiła, że mnie kocha, jej wargi zawijały się na końcach.
W nocy leżała w łóżku i przyglądała mi się, jak zapalam i zgaszam światło. Zapalam i zgaszam, zapalam i zgaszam, zapalam i zgaszam, zapalam i zgaszam, zapalam i zgaszam, zapalam i zgaszam, zapalam i zgaszam, zapalam i zgaszam, zapalam i zgaszam, zapalam i zgaszam, zapalam i zgaszam.
Zamykała oczy i wyobrażała sobie, że to dni i noce przelatywały przed jej oczyma.
Pewnego poranka zacząłem ją całować na pożegnanie, a ona uciekła, bo nie chciała się spóźnić do pracy...
Kiedy zatrzymałem się przed przerwą w chodniku, ona poszła dalej...
Kiedy powiedziała, że mnie kocha, jej usta były prostą linią.
Powiedziała, że zabieram jej za dużo czasu.
Tydzień temu zaczęła sypiać u swojej matki.
Powiedziała mi, że nie powinnna była mi pozwolić tak się do siebie przywiązać, że to wszystko to była pomyłka, ale...
Jak to może być pomyłka, skoro nie muszę myć rąk po tym jak jej dotykam?
Miłość to nie jest pomyłka; dobija mnie to, że ona może tak po prostu od tego wszystkiego uciec, a ja nie umiem.
Ja nie umiem - nie umiem odejść i znaleźć sobie kogoś innego, bo zawsze myślę o niej.
Zwykle, kiedy coś mnie dręczy, widzę robale przekradające się po mojej skóze.
Widzę siebie miażdżonego przez nieskończony ciąg pojazdów.
A ona była pierwszą piękną rzeczą, która się do mnie przyczepiła.
Chcę budzić się każdego ranka myśląc o sposobie, w który trzyma kierownicę.
O tym jak przekręca gałki pod prysznicem, jakby otwierała sejf.
Jak zdmuchuje świeczki -
zdmuchuje świeczki -
zdmuchuje świeczki -
zdmuchuje świeczki -
zdmuchuje świeczki -
zdmuchuje...
Teraz myślę tylko o tym, kto ją całuje.
Nie mogę oddychać, bo wiem, że całuje ją tylko raz - wcale nie przejmując się, czy zrobił to perfekcyjnie!
Tak bardzo chcę ją odzyskać...
Zostawiam otwarte drzwi.
Zostawiam zapalone światła.



https://buttonpoetry.com/neilhilborn/
https://en.wikipedia.org/wiki/Neil_Hilborn

Komentarze