Nie opuszczaj mnie

"Nie opuszczaj mnie" to ciekawa i dość tragiczna powieść japońskiego noblisty, Kazuo Ishiguro. Miejsce akcji to anty-utopijna wizja XX-wiecznej Anglii, tym samym podczas lektury książka przywodzi na myśl "Rok 1984" Orwella i "Nowy wspaniały świat" Huxley'a. 

Powieść utrzymana jest w aurze tajemnicy, nie dowiadujemy się wszystkiego od razu, ale stopniowo odkrywamy kolejne elementy układanki. Jesteśmy w tym dochodzeniu do prawdy w podobnej sytuacji jak główna bohaterka (i w ogóle cała grupa, którą opisuje) - nie mówi nam się wszystkiego, a te strzępki informacji, które otrzymujemy pojawiają się w przypadkowych momentach, bez wcześniejszego napięcia przed punktem kulminacyjnym. 

To nasze odkrywanie łączy się z nadzieją (pewną naiwnością, a może przyzwyczajeniem do oczekiwania dobrych zakończeń). Mimo, że spodziewamy się, jak ta prawda wygląda, mimo, że mamy przeczucie, czego się spodziewać (od samego początku), podobnie jak Kathy i Tommy ufamy, że jednak sprawa potoczy się inaczej. 

Tytuł książki łączy się z piosenką, do której główna bohaterka i narratorka lubi tańczyć, a taniec ten ma co najmniej kilka interpretacji - cztery, które pojawiają się w powieści i te, które dodaje sobie czytelnik. Kathy puszcza z kasety melodię i wiruje z poduszką przytuloną do piersi w rytm słów "Nie opuszczaj mnie. Och, kochanie, nigdy mnie nie opuszczaj...". To z jednej strony ilustracja do historii przedstawionej w piosence, z drugiej interpretacja tych kilku słów w oderwaniu od całości przez Kathy, która sama dopowiada sobie zupełnie inną opowieść; z jeszcze innej perspektywy wizja Madame, która obserwuje dziewczynę jak tańczy, i w końcu wizja, którą w głowę Madame wkłada Kathy orientując się, że jest obserwowana. My sami też dopowiadamy sobie swoje interpretacje. Najbardziej nasuwającym się na myśl jest przypisanie Kathy ośrodka, w którym przebywa, a poduszce - odizolowanych od świata i prawdziwego życia wychowanków.

Narracja Kathy jest bardzo autentyczna. Język jest stosunkowo prosty, a przemyślenia bohaterki nie wykraczają poza to, czego oczekiwalibyśmy od osoby w jej sytuacji. Bohaterka przedstawia swoje kolejne wspomnienia i dokładnie je analizuje, ale czyni to z pełną akceptacją przypisanego jej losu. Nie wyraża żalu za innym życiem, ponieważ do tego była przystosowywana i nawet nie wie o nim wystarczająco dużo. Tym bardziej czyni to książkę interesującą. 

Znajdując na siłę nadzieję, moglibyśmy liczyć na to, że zapiski wspomnień Kathy mogą coś zmienić w świecie, o którym czytamy. Nie wiemy tego jednak, ponieważ książka oczywiście nie wykracza poza perspektywę narratorki. Mimo wszystko jest to wyjątkowa powieść, skłaniająca do przemyśleń nad ludzką naturą, relacjami, które budujemy ze sobą nawzajem i z innymi żywymi istotami oraz granicami, które powinniśmy albo których nie powinniśmy przekraczać.


Komentarze